W kościele św. Jacka, z lewej strony prezbiterium, znajduje się niewielkie, mosiężne eipitafium zapisane literami ormiańskimi w staroormiańskim języku grabar. Ponieważ brakowało wyjaśnienia, co mówi napis i czego dotyczy, postanowiono zamieścić dwujęzyczną (polsko-angielską) tabliczkę informacyjną. W planach jest umieszczenie repliki zniszczonego epitafium nad istniejącym.
Kontekst historyczny obu epitafiów poszerza artykuł prof. dr. hab. Krzysztofa Stopki, który publikujemy. Całe zadanie wykonane zostało i częściowo sfinansowane przez Fundację Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich, we współpracy z ojcami dominikanami, projekt współfinansowało m. st. Warszawa.
Nie ma drugiego zakonu katolickiego, który łączyłyby z Ormianami tak silne więzi historyczne, jak Dominikanie.
Niemal od początków swego istnienia zakon podejmował misje na Wschodzie. W XIV wieku powstało specjalne towarzystwo misyjne – Societas fratrum peregrinantium propter Christum inter gentes. Misjonarze dominikańscy wespół z mnichami ormiańskimi stworzyli w Armenii Kongregację Braci Unitów św. Grzegorza Oświeciciela. Przystąpiło do niej wielu mnichów z klasztorów ormiańskich skłaniających się skłaniających się do jedności ze Stolicą Apostolską. Statuty tej kongregacji zatwierdził w 1356 roku papież Innocenty VI, podporządkowując ją zakonowi dominikańskiemu. W 1583 roku kongregację wcielono bezpośrednio do zakonu. W rezultacie powstało arcybiskupstwo nachiczewańskie. Do XVIII wieku obowiązywał tam mszał dominikański przetłumaczony jeszcze w XIV wieku na język ormiański. Dominikanie już w średniowieczu patronowali akcji tłumaczenia najważniejszych prac Tomasza z Akwinu i innych filozofów scholastycznych na ten język. Cały kler archidiecezji nachiczewańskiej od schyłku XVI wieku należał do zakonu dominikańskiego, wyodrębniony w osobną prowincję.
W państwie polskim klasztory dominikańskie na Rusi weszły w skład Societas fratrum peregrinantium pod koniec XIV wieku, a klasztor lwowski stanowił ośrodek wikariatu ruskiego. Wśród misjonarzy często pojawiali się Ormianie. We Lwowie istniał nawet przez krótki czas przyczółek kongregacji braci unitów. Niewykluczone, że w kościółku św. Jana poza murami Lwowa sprawowana była w XIV wieku liturgia dominikańska w języku ormiańskim.
We Lwowie i Kamieńcu Podolskim Ormianie mieszkali w najbliższym sąsiedztwie klasztorów dominikańskich. Jeszcze przed unią z Rzymem Ormianie darzyli zakon wielkim szacunkiem. Jeden z bogatych Ormian kamienieckich, Michno Donuszowic (zm. 1609), ufundował klasztor w tym mieście, a kościół klasztorny wyposażył w cenne paramenty. Piszący o tym w XVI wieku dominikanin, Martin Gruneweg, zwrócił uwagę, że było to zjawisko bez precedensu w całym świecie. Ten sam autor pisze o niezwykle zażyłych stosunkach Ormian lwowskich z dominikańskim klasztorem Bożego Ciała.
Po unii z Rzymem w XVII wieku do zakonu dominikanów wstąpiło wielu Ormian. Jednym z najsłynniejszych był Sadok Barącz, klasyk historii zakonu kaznodziejskiego w Polsce i autor wielu rozpraw o Ormianach, w dużej mierze aktualnych do dziś.
Po drugiej wojnie światowej dzięki dominikanom krakowskim trwał w PRL obrządek ormiańskokatolicki, a w kościele św. Idziego niedaleko Wawelu msze św. celebrowali duchowni tego rytu wygnani z Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej.
Warszawski klasztor przy Freta łączyły więzi z Ormianami już w XVII wieku. W 1670 roku został tam pochowany Piotr Baranowicz, Ormianin-katolik z Kaffy, obywatel Starej Warszawy. Szczególną rolę klasztor ten pełnił dla Ormian ze Wschodu – Lwowa, Kamieńca i Jazłowca po zdobyciu Podola przez Turków w 1672 roku. Ormianie, uciekinierzy z tych miast, właśnie w warszawskim klasztorze dominikańskim szukali duchowego pocieszenia. Do dziś w kościele zachowała się jedna z dwóch tablic nagrobnych w języku ormiańskim. Pochowane w klasztorze małżeństwo Ormian z Jazłowca (Jakub, syn jerespochana, czyli urzędnika rady nacji ormiańskiej, i jego żona Medzchatun) zapewne należało do dobrodziejów klasztoru. Ich epitafia napisane zostały w języku staroormiańskim (grabar), a daty podano według ery ormiańskiej. Pierwotnie znajdowały się u dołu płyt nagrobnych wmurowanych w posadzkę, z lewej strony nawy środkowej. Epitafium Jakuba Minasowicza zostało zniszczone w 1944 roku, gdy świątynię zburzyli Niemcy. Podczas odbudowy ocalałe epitafium jego małżonki przeniesiono w obecne miejsce.
W tłumaczeniu zachowane epitafium głosi:
TO JEST GRÓB LITOŚCIWEJ DUSZY MEDZCHATUN
MAŁŻONKI PANA JAKUBA PIELGRZYMA SYNA MINASA
MIASTA JAZŁOWCA JERESPOCHANA
SPOCZĘŁA W CHRYSTUSIE W ROKU 1126 [1677] MIESIĄCA KWIETNIA 26 W PIĄTEK
Zniszczone epitafium brzmiało zaś:
TO JEST GRÓB PANA JAKUBA PIELGRZYMA
SYNA MINASA JERESPOCHANA JAZŁOWCA
SPOCZĄŁ W CHRYSTUSIE W ROKU 1132 [1683] DNIA 20 CZERWCA.
Prof. dr hab. Krzysztof Stopka